No i jest ... 1 rozdział... Mam nadzieję , że się spodoba..
-------------------------------
Rozdział 1. Anioł..
Na szczęście już mam
zgłoszone moje 17-ste urodziny i jak powiedziała kobieta mój
anioł stróż powinien pojawić się jeszcze dziś wieczorem.
Trochę się bałam. Szłam właśnie do swojego pokoju. Rozpuściłam
swoje długie włosy , które miałam związane w kitkę.
Potarłam twarz dłońmi ze zmęczenia. Weszłam do swojego pokoju
zapalając światło , ponieważ było już ciemno.
Pisnęłam bo zobaczyłam
siedzącego na moim łóżku ciemnowłosego , przystojnego
chłopaka w dodatku bez koszulki . Widziałam cały jego sześciopak
na brzuchu. Spojrzał na mnie. Miał brązowe oczy. Jego rysy twarzy
były ostre i bardzo męskie. Wyglądał na 18 lat. Nie więcej.
Wstał z łóżka.
- Ty pewnie jesteś , Melanie – powiedział głębokim męskim głosem.
- Tak , a ty to ?
- Jestem Eric. Jestem twoim aniołem stróżem.
- Aha.. - wyjąkałam.. Nie mogłam nic więcej powiedzieć , ponieważ byłam onieśmielona jego urodą. Zbeształam się w myślach , bo zdałam sobie sprawę , że stoję i patrze nie niego z otwartą buzią.Parsknął śmiechem.
- Będziesz tak długo stała i patrzyła na mnie jak na obrazek ?? zapytał.Arogancki.
- Nie , przepraszam.. Po prostu jestem zaskoczona , spodziewałam się ciebie później.
- Ah , tak.. wyrobiłem się wcześniej.
- Czyli teraz będziesz przy mnie 24/7 ..
- Tak ..
- Nie wiedzę , żebyś był zadowolony – powiedziałam.
- Wole walczyć niż niańczyć ludzi..Pokiwałam głową niezbyt wiedząc co powiedzieć dalej. Odwróciłam się na pięcie , wzięłam piżamę z szafki i weszłam do łazienki , którą miałam bezpośrednio obok pokoju. Czułam się bardzo dziwnie , wiedząc , że w moim pokoju przesiaduję bosko przystojny mój anioł stróż , któremu nie za bardzo się podoba to wszystko..Bardzo mi się podobała myśl , że będzie za mną chodzić .. nawet w szkole. Dziewczyny oszaleją z zazdrości jak go zobaczą..Ale miało to złą stronę , on mnie uważał za robotę , którą musi zrobić z przymusu , a nie jako nową przygodę.. doświadczenie.. znajomości.No szkoda , ale no cóż.. jeśli on mnie tak traktował , to ja nie będę mu dłużna.Umyłam się , rozczesałam włosy , ubrałam piżamę i gotowa do spania wróciłam do pokoju. Anioł właśnie brał jedną poduszkę z mojego łóżka oraz koc , który miałam schowany pod łóżkiem.
- Co robisz ??Rzucił mi spojrzenie pełne irytacji.
- Nie widać .. idę spać..
- Chodź położysz się na kanapie w salonie , a nie na podłodze tutaj.. jutro rodzice pojadą po łóżko dla ciebie.
- Mam cię chronić.. a nie będę tego robić jeżeli ty będziesz gdzie indziej i ja też będę gdzie indziej.
- Ale..
- Nie ma ale..
- Miałam na myśli , że zamiast na podłodze to na jedną noc możesz spać ze mną w moim łóżku.Uśmiechnął się szeroko .. Było widać ślady sarkazmu ..
- Sam nie wiem.. ale pięknym dziewczyną się nie odmawia.Uważał mnie za piękną ?? Nie.. no coś ty Melanie.. mówi moja podświadomość.. Jesteś przeciętna .. mówi dalej.,.. a poza tym nie powiedział tego dosłownie.
- Jak chcesz.. - mruknęłam. Położyłam się na łóżku , przykryłam kołdrą i zgasiłam światło ignorując jego obecność. Byłam strasznie zmęczona. Po chwili poczułam jak materac się ugina pod ciężarem i Eric kładzie się obok mnie tak by być do mnie plecami.Rzucam w jego stronę spojrzenie po czym zamykam oczy i odpływam..
****
Obudziłam się rano
słysząc budzik. Otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę , że
jestem przytulona do Erica. Pośpiesznie się od niego odsunęłam.
Nawet nie słyszał budzika. Ale mi anioł..
Wstałam z łóżka
i ubrałam się w ciuchy , przygotowałam książki i spakowałam do
torby , byłam gotowa . Jeszcze tylko śniadanie. A on nadal spał.
- Wstawaj , ale z ciebie Anioł Stróż..Nic. Zero reakcji.
- Demony idą – krzyknęłam.Zerwał się od razu.
- Gdzie ?? Patrzył zdezorientowany.Nie mogłam wytrzymać i zaczęłam się śmiać. Nie mogłam się opanować. Złapałam się za brzuch , bo ze śmiechu mnie rozbolał.
- Szkoda , że nie widziałeś swojej miny – śmiałam się dalej.Nagle złapał mnie za ramiona i przycisnął do ściany. Nasze twarze były blisko.
- To nie jest śmieszne..
- Kurwa , puść mnie.. - warknęłam. - Masz mnie pilnować. A ty śpisz.. Nawet budzika nie słyszałeś.
- Słyszałem..
- Akurat.. Ubieraj się ..Nagle ni stąd ni zowąd pojawiło się na im czyste , pachnące ubranie.
- No , nie.. Mi też możesz zmienić ubranie ??
- Pewnie..
- No to po co ja tak wcześnie wstaję.. Nie mogłeś powiedzieć.
- Nie pytałaś..
- Boże , chyba zaraz tu umrę.. Nie wierzę , żeby mieć takiego pecha.. To musiałeś być ty.. Jak ja z tobą wytrzymam.
- Będziesz musiała.. I jeżeli cię to zadowoli to powiem ci , że też nie chcę tu być.. Jestem wojownikiem nie niańką..Prychnęłam z pogardą. Uderzyłam go mocno w ramię , by dał mi przejść.
- Za co ??
- Za wszystko...Odwróciłam się i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami z impetem.
**
Zeszłam na dół ..
Rodzice robili śniadanie , a ich anioły , Jess – mamy i Jake –
taty. Siedzieli przy stole i jedli. Weszłam ostro wkurwiona do
kuchni. Rzuciłam torbą o podłogę. Każdy z nich na mnie spojrzał.
- Chyba ktoś wstał lewą nogą – mruknął ojciec.
- Tato , to nie o to chodzi.. Nie wiem jak ja wytrzymam z moim aniołem przez resztę życia. To totalny cham i arogant.
- Kto to taki ??
- Eric.
- A niech mnie – powiedział Jake – Nie masz co się wkurzać , dziewczyno , on taki jest.. niestety , ale to najlepszy anioł w naszych szeregach.. Przekonasz się do niego.Do kuchni wszedł Eric.
- O wilku mowa – warknęłam.
- Witaj – powiedziała moja matka. Jestem mamą Melanie.
- Miło poznać.. - odpowiedział grzecznie.
- Teraz potrafisz być miły – warknęłam.
- Zawsze taki jestem – odwarknął mi.
- Chemia – zachichotała Jess.
- Zamknij się – powiedziałam ja i Eric jednocześnie.Odechciało mi się jeść. Nie miałam apetytu.
- Idę do szkoły. - wzięłam torbę i ruszyłam w stronę wyjścia.
***
Stałam przy szafce i
wyjmowałam książki. Eric stał obok mnie. Patrzył na ludzi ,
przechodzących korytarzem. Dziewczyny rzucały mu flirciarskie
spojrzenia. Co jeszcze bardziej mnie wkurwiało.
- Przestań się już tak denerwować.. - mruknął.Rzuciłam w jego stronę wściekłe spojrzenie. Nie odezwałam się nic.
- Cześć , Mel – usłyszałam głos mojej najlepszej przyjaciółki Wandy.
- Hej , Wanda. Miło cię widzieć .. Jak zawsze.
- Też cię kocham – uśmiechnęła się szeroko. - Mogę ją na chwilę porwać ?? skierowała to pytanie do Erica , na co on wzruszył ramionami.Wanda pociągnęła mnie za ramię kawałek dalej.
- Co to za ciacho ?? Dziewczyny już o nim gadają. Plotki szybko się roznoszą i dlaczego nic mi nie powiedziałaś. Powinnam wiedzieć o tym wszystkim pierwsza.
- To mój anioł stróż. Nic takiego.
- Ah , tak. Nic takiego. Tylko każda dziewczyna ślini się na jego widok.
- No i co – wzruszyłam ramionami. - A poza tym to może ciacho , ale straszny arogant.
- No i co – powtórzyła moją wypowiedź. - W życiu trzeba ryzykować.
***
Dzień minął szybko.
Chciałam znaleźć się w swoim pokoju i rzucić się na swoje łóżko
i iść spać. Weszłam do swojego pokoju i zobaczyłam , że jest
totalnie przerobiony. Biurko przeniesione pod okno , a w miejscu
biurka stało drugie łóżko. Oh.. Nie.. marudziłam
wewnętrznie.
Eric wszedł do pokoju i
położył się na swoim łóżku. Żadne z nas nie zamierzało
zacząć rozmowy.
Ja za to założyłam
słuchawki i słuchałam muzyki na full. Kiwałam głową do rytmu.
Miałam zamknięte oczy.
Poczułam , że ktoś mną
potrząsa.
- Czego ?? warknęłam zdejmując słuchawki i otwierając oczy.
- Twoja mama woła na kolacje – powiedział anioł.
Wstała bez słowa i
odłożyłam słuchawki po czym zeszłam na dół do kuchni by
zjeść kolacje. Byłam strasznie głodna , bo rano nie jadłam
śniadania.
Na kolacje mama
przygotowała Lasagne. Była przepyszna. Jadłam jak najęta. Nawet
poprosiłam o dokładkę.
Gdy już zjadłam i
pomogłam sprzątać mamie to wróciłam do pokoju. Eric
siedział na moim łóżka , słuchając piosenek z mojego
iPoda. Było widać , że mu się podobało. Usiadłam obok wyjęłam
mu jedną słuchawkę z ucha. Wzdrygnął się.
- Czego słuchasz ??
Włożyłam słuchawkę do
swojego ucha i usłyszałam nuty mojej ulubionej piosenki Linkin Park Given Up.
Dość długo siedzieliśmy
tak i słuchaliśmy moich piosenek. Po 30 minutach siedzenia tak ,
spojrzałam na zegarek. Była 22.56. Matko tak późno..
- Boże jak późno – powiedziałam. - Jak chcesz to masz – dałam mu odtwarzacz. - Słuchaj sobie tylko cicho bo chcę iść spać.
Skinął głową. Ja za to
zgasiłam światło i położyłam się spać. Po kilku minutach
odpłynęłam w objęcia Morfeusza.