sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 3. Dlaczego życie jest takie trudne ??




[Melanie]

Obudziłam się. Kobieta i Mężczyzna stali nade mną. Rozmawiali o czymś i chyba myśleli , że nie żyję.
Zerwałam się nagle i zaczęłam uciekać. Zaczęli biec za mną.
  • Melanie !! Usłyszałam krzyk Erica.
  • ERIC !! KRZYKNĘŁAM.

[Eric]

Zbiegłem na dół po schodach. Naprzeciw wyszła mi Jess.
  • O co znowu poszło ??
  • Głównie o to , że nam dokuczaliście z Jake'iem.
  • Gdzie ona pobiegła ??
  • Nie wiem , ale czuję , że ma kłopoty. Lecę.
  • Leć.
Biegłem jak szalony przez ulicę. Szukałem jej. Nie mogłem zawieść Po tym jak ją potraktowałem , nie mogłem tego tak zostawić.
  • Melanie !! - krzyknąłem.
  • ERIC !!! Usłyszałem jej głos.
  • Melanie !!
Biegłem niczym sprinter. Za zakrętem zobaczyłem jak Melanie biegnie w moją stronę. A za nią dwójka demonów. Kobieta i Mężczyzna. Mel miała łzy w oczach. Biegła już na resztkach sił. Miała porozrywane ciuchy. Widocznie się broniła ile mogła.
Wpadła mi w ramiona i przycisnęła do mnie. Zobaczyłem przez jej ramię nadchodzących demonów.
Szybko wyswobodziłem z jej uścisku i brutalnie przesunąłem za swoje plecy. Wyjąłem srebrny sztylet za paska. Najpierw dobiegła do mnie kobieta. Wbiłem jej sztylet w serce . Padła nieżywa.
Mężczyzna był w furii zaczął się ze mną bić. Kopnął mnie rękę i broń wypadła mi z ręki. Upadła z brzękiem na chodnik. Zacząłem go walić pięściami w twarz i kopać. Nagle rzucił się na mnie. Odepchnąłem go mocno od siebie . Walnął w miedziane , czarne ogrodzenie.
  • Eric !! Masz – Melanie rzuciła sztylet.
Złapałem go zręcznie , podbiegłem do przeciwnika i zakończyłem jego żywot wbijając mu w serce.
Krzyknął zaskoczony i padł na ziemię.
Włożyłem sztylet za pasek. Wstałem z kolan. Odwróciłem się , a Melanie od razu była w moich ramionach.
  • Dziękuję , za pomoc – powiedziała mi ramię.
Objąłem ją w pasie.
  • Nie ma za co . Zawsze cię uratuję. Takie moje zadanie.
Odsunąłem się od niej . Spojrzałem na jej ciało by zobaczyć obrażenia.
  • Nic ci się nie stało ??
  • Nie , tylko lekkie obrażenia. Przeżyję. Muszę.
Kiwnąłem głową.

***

[Melanie]

Weszliśmy do domu . Byłam roztrzęsiona. Skierowałam się do kuchni. Usiadłam na stołku i napiłam się soku pomarańczowego. Oddychałam głęboko by pozbyć się nadmiaru adrenaliny w moich żyłach. Krew mi buzowała.
  • Wszystko w porządku ?? spytał mój Anioł.
Zignorowałam go totalnie. Nie chciało mi się z nim rozmawiać. Ciągle miałam w głowie to co mi powiedział. Prześladowało mnie to co myśli. Myślałam , że jest inny. Ból upokorzenia , pomyłki był okropny.
Wypiłam całą szklankę soku aż do dna. Wstałam i od razu umyłam tę szklankę. Ruszyłam do pokoju. Szłam powoli. Nie słyszałam za sobą kroków. No i dobrze. Czyli zostawi mnie w spokoju. Nareszcie. Przecież , nie chciał tu być. On woli być wojownikiem , niż nianią nic niewartościowego człowieka jakim jestem ja.
Usiadłam na łóżku. Przez chwilę patrzyłam w przestrzeń , nie wiedząc co mam ze sobą zrobić. Nagle ni stąd ni zowąd zaczęłam płakać. Emocje wzięły nade mną górę. Wszystko co się stało , po prostu musiałam się z tego wypłakać.
Łzy leciały mi strumieniami. Nie miałam siły nawet ich wytrzeć z twarzy. Ryczałam jak dziecko nad zepsutą zabawką. Po pół godzinie się uspokoiłam. Spojrzałam na zegarek . Była 23. Już byłam zmęczona , ale wiedziałam , że nie zasnę.
Około północy do pokoju przyszedł Eric. Nadal nie mogłam spać ,siedziałam w pozycji siedzącej i patrzyłam się w przestrzeń. Łzy leciały mi znowu po twarzy. Co się ze mną dzieje ?? W pokoju było ciemno. Lubiłam siedzieć w ciemności.
Anioł wszedł i zapalił światło. Na chwilę mnie to oślepiło , ale nie dałam po sobie tego poznać.
  • Melanie ?? Płaczesz ??
Nie zwracałam na niego uwagi. Ignorowałam go. Zranił mnie. No nie dziewczyno.. krzyczała moja podświadomość. .. Co ty wygadujesz..?? Nie mógł cię zranić , bo nawet nie byliście razem. Boli cię tylko jego zdanie na twój temat. Czyli to oznacza..
NIE.. krzyknęłam na nią. NIE MÓW TEGO.. !!
Załapałam się za głowę i zgięłam.
  • Co się dzieje ?? zaczął panikować. Dotknął mojego ramienia.
  • Nie dotykaj mnie – warknęłam.
Odsunął się posłusznie. Patrzył na mnie. Czułam jego wirujące spojrzenie na mnie. Nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy. To za trudne.
W końcu wzięłam w garść i spojrzałam na jego twarz.
  • Przepraszam – wyszeptałam.
  • Nie masz za co. - stwierdził fakt.
Wytarłam łzy z twarzy rękawem bluzki. Wstałam z łóżka. Moje mięśnie były wiotkie od za długiego siedzenia w tej sami pozycji. Przez chwilę próbowałam odzyskać panowanie nad mięśniami. Zajęło mi to minutkę. Ruszyłam w stronę łazienki.
Przeszłam obok niego. Złapał mnie za ramię tym mnie zatrzymując. Próbowałam się wyrwać , ale nie miałam siły.
  • Poczekaj.
  • Zostaw mnie.
  • Melanie, proszę. Jesteś w szoku po ataku. Daj sobie pomóc.
  • Dobrze , pod jednym warunkiem – powiedziałam.
  • Jakim ??
  • Obiecaj , że się we mnie nie zakochasz – to co powiedziałam bardzo mnie zabolało , ale tak będzie lepiej.
Przez chwilę patrzył bez słowa. Westchnął i powiedział. - Zgoda , masz to jak w banku.
Uśmiechnęłam się smutno.
  • A teraz – uśmiechnął się lekko – Idź zrób coś ze sobą bo kogoś jeszcze wystraszysz. - powiedział a w jego oczach widać było rozbawienie.
  • Bardzo zabawne . Już idę.
Weszłam do łazienki, zamknęłam drzwi na zamek . Oparłam się o drzwi. Zjechałam na podłogę i ukryłam twarz w dłoniach. Poleciało mi kilka łez. Szybko je wytarłam. Musiałam to zrobić. Tak będzie lepiej dla mnie i dla niego. Tylko dlaczego teraz nie mogłam się pogodzić z tą myślą.
Dlaczego życie jest takie trudne ??

[Eric]

Gdy weszła do łazienki poczułem niesamowitą wściekłość. Wrzałem ze wściekłości. Poprosiła aby się w niej nie zakochał. Jak miałem to zrobić ? Spędzam z nią każdą chwilę i z każdą tą chwilę czuję coraz więcej do niej. Powiedziałem do niej „ Masz to jak w banku” Co we mnie wstąpiło ??
Walnąłem w ścianę z pięści. Moja ręka zaczęła boleć. Leciało trochę krwi , ale po chwili się zagoiło. W ścianie za to została pamiątka. Odcisk . Kurde , Melanie się wkurzy. Obok wisiały na wieszaku jej ciuchy. Trochę je przesunąłem by zakryć to co zrobiłem.
Podszedłem do swojego łóżka i położyłem się. Musiałem się uspokoić. Zamknąłem oczy i po chwili zasnąłem.

[Melanie]

Weszłam do pokoju w piżamie. W pomieszczeniu panował pół mrok. Była tylko zapalona moja lampka na biurku. Nie dawała wiele światła , ale zawsze coś.
Rozejrzałam się po pokoju. Eric już spał. Widocznie był zmęczony tym całą akcją ratowanie mi życia. Podeszłam do niego i stanęłam nad nim. Nie wiem co bym bez niego zrobiła. Wyglądał tak spokojnie. Był w zasięgu ręki , ale jednak nie osiągalny i to wszystko z mojej winy. Musiałam się z tym pogodzić , ale na pewno jak przyjdzie co do czego to jeszcze mi podziękuję. Taką mam bynajmniej nadzieję. Wyciągnęłam chwiejnie rękę i dotknęłam palcem jego twarzy. Jego skóra była miękka i ciepła. Poruszył się i przekręcił na drugi bok. Od razu jak oparzona odsunęłam się na kilka kroków. Wpadłam na wieszak z moimi ciuchami. Przesunął się lekko i moim oczom ukazało się wgniecenie w ścianie w kształcie pięści.
Eric to zrobił. Chyba musiał rozładować złość. Spojrzałam przelotnie w jego stronę po czym zakryłam wgniecenie wieszakiem . Zrobiłam powolny krok w stronę biurka i w tym momencie deski w mojej podłodze skrzypnęły głuchym odgłosem. Skrzywiłam się. Na szczęście Anioł się nie obudził. Odetchnęłam z ulgą. Zgasiłam lampkę po czym położyłam się do łóżka i odpłynęłam w objęcia Morfeusza.

***

Stałam przy szafce po lekcji Angielskiego wraz z Wandą no i oczywiście od czasu ataku nie odstępujący mnie nawet na krok Eric.
Opowiedziałam Wandzie o całym wydarzeniu . Była w szoku i cieszyła się , że nic mi nie jest oraz podziękowała Ericowi.
Ah .. zapomniałam wspomnieć wraz z nami stał również Anioł stróż Wandy. Ian. Był wysoki , blondyn i umięśniony równie dobrze jak Eric. Choć Eric był dla mnie ideałem.
Okazało się , że Ian i Eric to najlepsi kumple. Każdy z nich był zaskoczony swoim widokiem.

  • Ale się złożyło , że się znają , co ??
  • Nom..
  • Oh , patrz – powiedziała podekscytowana Wanda – Dylan Kydd tu idzie..
  • Dylan ??
  • Jak myślisz co chcę ??
  • Nie mam pojęcia. - mruknęłam.
  • On zawsze ci się podobał
  • Hmm
  • Ale ma mnie gdzieś – ponownie mruknęłam. - Pewnie chcę pracę domową z Szekspira.
  • Cześć , Wanda , Melanie – usłyszeliśmy głos Dylana.
Dylan Kydd jeden z najbardziej popularnych chłopaków w szkole. Kapitan drużyny futbolowej. Jest wysoki , szczupły , umięśniony. Jego oczy są koloru zielonego. Włosy ciemnobrązowe i zawsze ułożone w nieładzie co dodawało mu uroku. Miałyśmy szczęście ,że Pan popularny podszedł do nas by z nami pogadać. Bo prawda jest taka , że my z Wandą należymy do tak zwanego szkolnego plebsu. Czyli zaliczali się do niego takie przeciętne osoby jak ja , kujony oraz odludki , które nie potrafią się odezwać by walczyć o swoje. Oni za to można nazwać ich arystokracją wręcz. Dylan ma wpływowych rodziców , którzy dają mu kasę na każdą zachciankę. Był próżny. Bynajmniej to wywnioskowałam z jego zachowania na przerwach . No i jak na kapitana drużyny przystało miał dziewczynę również za tak zwanej arystokracji. Wszyscy są siebie warci. Szkoda słów.
  • Co chcesz ?? zapytała Wanda.
  • Chciałbym porozmawiać z Melanie w cztery oczy jeśli to nie problem. - spojrzał przelotnie na Iana , Erica oraz Wandę.
  • Pewnie – powiedziała ochoczo – Eric , Ian , zostawmy ich na chwilę..
  • Ale.. - mój anioł jęknął
  • Nic jej nie będzie – zwróciła się do niego.
Odeszli na kilka metrów od nas. Staliśmy przez kilka sekund w ciszy , która była okropna więc postanowiłam ją przerwać.
  • A więc o co chodzi ??
  • Potrzebuję twojej pomocy.
  • W Czym ??
  • Wiem , że dobrze się uczysz i pomyślałem czy nie mogłabyś mi udzielić korepetycji.
  • Serio ? Byłam zaskoczona
  • Tak. Nie radzę sobie z tym Angielskim i Matmą. Muszę je poprawić , bo jeśli nie to wyrzucą mnie z drużyny. To bardzo dla mnie ważne . Pomożesz mi ??
  • Zgoda.
  • Boże , Melanie , Dzięki wielkie. Gdzie się spotkamy ??
  • Może u mnie – zaproponowałam. - Bo tak naprawdę to Eric nigdzie mnie nie puści , bo wczoraj zostałam zaatakowana.
  • Oh , nic ci nie jest ??
  • Nie , wszystko w porządku. To jak przyjdziesz ??
  • Oczywiście. Będę o 19.
  • Ok. To do wieczora.
  • Tak , do wieczora.

***

Siedziałam na stołówce wraz z Aniołami i przyjaciółką. Zajadałam właśnie sałatkę warzywną i popijałam sokiem pomarańczowym.
  • Mów co chciał od ciebie , Kydd ??
  • Nie uwierzysz , ale chcę korepetycji.
Wanda wybuchła śmiechem. Śmiała się niebo głosy i nie mogła się powstrzymać. W końcu po 5 minutach się ogarnęła.
  • A niech mnie , normalnie nie wierzę.
  • Ja też nie , ale on był bardzo poważny. Chyba naprawdę mu zależy.
Spojrzałyśmy w jego stronę. Odkryłam , że mi się przygląda.
  • On się na ciebie patrzy.
  • Daj spokój , Wanda.
  • Co was tak śmieszy ? Spytał Ian.
  • No wiesz – zaczęła – Nie wiem jak to określić , ale normalnie niebo się wali , ponieważ Melanie ma branie. Dziś spotyka się z chłopakiem , który się jej podoba.
Eric się nie odzywał .Uparcie słuchał wywodów mojej przyjaciółki.
  • To tylko korepetycje. - dopowiedziałam.
  • Korepetycje czy nie. Spotykasz się z nim i to jest ważne.
  • Będziemy się uczyć.
  • Tak , od tego się zaczyna. - zadrwiła.
Pokazałam jej język i wróciłam do jedzenia nic nie mówiąc więcej.

***

Właśnie sprzątałam w pośpiechu mój pokój by jakoś wyglądał , a miałam tylko pół godziny do przyjścia Dylana.
  • Po co się tak starasz ty tylko chłopak ..
  • Staram się by nie wyjść na idiotkę , a tak poza tym. Jak tu przyjdzie to zostawisz nas samych. Pójdziesz na dół do moich rodziców , Jake'a i Jess. I będziesz z nimi oglądał telewizję.
  • Dobrze – powiedział przez zęby.
Posprzątałam pokój. Poszłam na dół zrobiłam kanapki , wzięłam w dzbanku soku oraz trochę ciastek w miseczce , szklanki . Zaniosłam to wszystko na górę do mojego pokoju. Przygotowałam książki , czyste arkusze papieru oraz ołówek.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam powoli. Drzwi Dylanowi otworzył mój tata.
  • Witam , ja do Melanie . - powiedział grzecznie.
  • Tak , wiem – zaczął mój ojciec – Zapraszam !! Melanie zaraz zejdzie.
  • Melanie !! Krzyknął.
  • Już idę – odpowiedziałam normalnie ponieważ już byłam na dole.
Dylan wszedł do holu. Zobaczyłam go . Miał na sobie jeansy , białą koszulę oraz skórzaną kurtkę. Gdy mnie zobaczył to lekko się uśmiedchnął.
  • Cześć , Melanie.
  • Dylan. - mruknęłam.
  • Możecie iść , dalej sobie poradzę – zwróciłam do taty i Erica.
Bez słowa odwrócili się i zniknęli w salonie.

________________

No i jest rozdział.. Mam nadzieję , że się spodoba. !!! W bohaterach zrobiłam aktualizację.. Możecie zobaczyć najnowszych bohaterów.
Mam pytanie.. Zastanawiam się nad zmianą szablonu , co o tym sądzicie ??


11 komentarzy:

  1. Hejka!
    Świetny rozdział ! Cudny i jak mnie wciągnął, i Eric <3
    CZekam z niecierpliwością na NN !
    Pozdrawiam i do napisania ;*
    I duużo weny !

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! Ale troszkę szkoda mi Erica, chociaż coś mi się wydaje, że będą w końcu razem z Melanie :D ale tak jest o wiele ciekawiej. Chociaż szczerze mówiąc to coś mi nie pasuje w tym Dylanie, nie wiem czemu ale wydaje mi się, że on będzie w pewnym momencie czarnym charakterem ale potem się z powrotem zmieni... taki ta moje dumania :D Czekam na NN i zapraszam do siebie na NN na
    www.equinox-my-renesmee-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiam się, dlaczego nie mogą być razem.... Byliby szczęśliwi, choć po tym co powiedział Eric, też bym tak nie chciała. Zgadzam się z LeeLou, szkoda chłopaka, a najbardziej tej ściany!!! Co ona mu zrobiła?! Mam nadzieję, że odwiedzisz mojego bloga i coś po sobie zostawisz, a mój blog może przypadnie ci do gustu. Nie wiem zależy to od ciebie ....Tak czy siak fajnie piszesz, a twój pomysł jest oryginalny. Możesz liczyć na to, ze wpadnę tu jeszcze parę razy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow mega!!!! ;-) czekam na nn;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy NN? Juz tak nie moge sie doczekac :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahhh cudne, aże nie moge sie doczekac nowego rodziału kobitko pisz szybciej ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogę doczekać się nn , jestem ciekawa co będzie dalej , pozdrawiam i czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ^^ Fajny rozdział ; >
    Zaczyna się robić bardzo ciekawie ; >
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejka!!!!
    U mnie na o-b-c-a i na the-new-road jest NN, serdecznie zapraszam ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejka !
    U mnie na the-new-road jest NN, serdecznie zapraszam ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie na
    www.love-hoper-and-weihe.blogspot.com jest nowy rozdział ;D zapraszam
    oraz
    www.equinox-my-renesmee-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń